Czas chorowania

czas chorowania dziecka

Okres od jesieni do wiosny bywa uciążliwy dla alergików i atopowców. Z jednej strony dlatego, że oddychamy suchym powietrzem podgrzanym przez kaloryfery, z drugiej – bo to sezon infekcyjny. Co muszą wiedzieć rodzice i wychowawcy dzieci z takimi problemami? O tym mówi Beata, lekarka okulistka i matka dwóch synów, z których jeden jest obciążony atopią i alergią od urodzenia, a drugi ma za sobą incydentalny atak alergicznej duszności, ale tak poważnej, że mogła zmierzać wprost do wstrząsu anafilaktycznego.

- Nie ma recepty na alergię – mówi Beata. – Żaden atak nie jest taki sam jak poprzedni czy następny, ani też nie ma osoby, u której z całą pewnością można by wykluczyć ewentualność wystąpienia uczulenia. Przychodzą do mnie mocno dojrzali pacjenci z zaczerwienionymi spojówkami. A kiedy stwierdzam alergię, dziwią się: Jak to? W tym wieku? Otóż nigdy nie jest za późno na alergię. Za późno może być niestety na pomoc.

W codzienności z naszymi synami musimy umieć przewidywać, że na przykład w hotelu, który odwiedzimy podczas wyjazdu, może być pościel z pierzem, a to potencjalny alergen dla uczuleniowca. Tak samo mogą zadziałać zapachy i inne chemikalia, a nawet naturalne przyprawy. Jeśli jesz coś, czego dotąd nie jadłeś, zacznij powoli i odczekaj na reakcję. Kupując odzież czy pościel, staraj się wybierać naturalne tkaniny, ale zawsze przed pierwszym użyciem warto je wyprać w hypoalergicznym płynie, bo nie znamy warunków produkcji tych rzeczy, a w fabrykach pełno jest różnych pyłów i toksyn; nie wiemy też, jakie konserwanty ubrań były użyte przez producenta. Każde nowe środowisko może kryć w sobie jakąś pułapkę. Nawet las - to inne drzewa, pyłki, zapachy. Albo nad jeziorem może nas dopaść alergia na trawy czy trzciny. W krajach egzotycznych – tym bardziej trzeba zachować ostrożność. Wypicie miejscowej wody albo zjedzenie owocu ze skórką dla jednych skończy się biegunką, a innych dopadnie duszność. Nie ma żartów. Leki antyhistaminowe każdy alergik musi zawsze mieć przy sobie. Jeśli chcemy żyć z chorobami normalnie, trzeba się asekurować.

Zarówno na atopowe zapalenie skóry, jak i alergie czy astmę złym czasem jest okres jesienno-zimowy. Pomagają nawilżacze powietrza, ale takie, które można utrzymać w czystości. Jeśli mają filtry, trzeba je stale wymieniać, bo inaczej mogą się zamienić w siedlisko pleśni i roztoczy. Warto pamiętać, że naszym sojusznikiem może być chłodne powietrze. Dlatego warto wietrzyć pomieszczenia, a w razie duszności – wyjść na zewnątrz. Kiedyś Maciek dostał ataku w przedszkolu i panie opiekunki, bardzo roztropnie, wyprowadziły go na taras, gdzie doszedł do siebie, zanim dojechałam z lekami.

A z drugiej strony, mając świadomość zagrożeń, trzeba żyć i jeśli mamy alergiczne, astmatyczne dziecko, starać się jego życia nie deformować. Mój syn chodzi na zajęcia pozalekcyjne, bywa w domu u kolegów. Jestem wtedy pod telefonem, bo nie chcę innych rodziców czy trenerów obarczać odpowiedzialnością i straszyć na zapas. Zresztą Maciek sam do mnie dzwoni, gdy czuje potrzebę przyjęcia leku. Dzieci, wbrew pozorom, mają odruch wołania o pomoc, znacznie bardziej naturalny niż dorośli, obciążeni rozmaitymi skrupułami. I mają też wgląd w siebie. Dlatego syn wie już, że wprawdzie zaczyna go dusić, ale spokojnie wytrzyma do końca lekcji i pójdzie do gabinetu pielęgniarki na przerwie. Przy wszystkich swoich nietolerancjach wykształcił psychiczną odporność na chorobę i potrafi z nią żyć. To ja jestem przeczulona i gdy tylko widzę pokrzywkę wokół jego ust, natychmiast daję profilaktycznie leki w zdwojonych dawkach. Nie czekam na rozwój sytuacji z takim doświadczeniem, jakie już mam z obydwoma chłopcami, tylko ruszam z armatą na muchę. Tak wolę. Lepiej nie dać się zaskoczyć. Dlatego, gdy coś takiego się zdarza, zaraz analizuję, co dziecko poprzedniego dnia jadło, gdzie było, dopytuję, czy miało kontakt ze zwierzętami, roślinami - szukam przyczyny, żeby być ostrożnym na przyszłość. Potem u alergologa umiem powiedzieć, co się zmienia w chorobie.

Sezon jesienno-zimowy obfituje w infekcje. Na to też trzeba być gotowym. Ten sam katar, który u zdrowego dziecka potrwa tydzień i przejdzie, u alergika przejdzie, ale w kaszel… Trzeba zwalczyć go do końca, zanim znów dzieciak pójdzie do szkoły.

NPS-PL-00721-08-24

Znalazłem ten artykuł:

Udostępnij tą stronę:


Może zainteresuje Cię również…

kid on the sea

Po pierwsze - dedukuj

Dowiedz się więcej

Życie z astmą: Pamiętam ścisk w gardle i uczucie, że zaraz zabraknie mi powietrza..

Dowiedz się więcej