W celu poprawnego wyświetlania strony, prosimy o używanie nowszych przeglądarek internetowych takich jak np. Google Chrome lub Microsoft Edge.
Paweł, lat 45
Jestem chemikiem, pracuję w laboratorium z różnymi substancjami, również toksycznymi. Od czasu obowiązywania przepisów unijnych Polska zaczęła nadrabiać zaległości w dziedzinie BHP, ale działo się to powoli. Jeszcze długo nie będzie całkiem bezpiecznie. Ja zapłaciłem za to wysoką cenę – swojego zdrowia.
Pamiętam dokładnie ten dzień, niedługo po moich 40 urodzinach. Pojechaliśmy z żoną i dziećmi do ukochanego Zakopanego. Mieliśmy, jak co roku, przejść jedną z turystycznych tras w Tatrach. Tym razem naszym celem była Wielka Siklawa, malowniczy wodospad w Tatrach Wysokich. Wędrówka szykowała się na co najmniej siedem godzin, ale pogoda późnego sierpnia sprzyjała. Od początku czułem, że nie jest to mój dzień, jeśli chodzi o kondycję, a w pewnym momencie zacząłem szybko słabnąć. Miałem problem z oddychaniem, co początkowo kojarzyłem z wysokością, jednak doszedł do tego ucisk w klatce piersiowej. Żona przestraszyła się, że to serce, może nawet zawał. Zawróciliśmy.
Następnego dnia nie czułem się źle, ale poszedłem do miejscowego lekarza, który usłyszał mój świszczący oddech, zapytał o kaszel, a gdy usłyszał, gdzie pracuję, postawił nie na serce, lecz na płuca. Zalecił po urlopie badanie spirometrii. Po powrocie do domu poszedłem do lekarza zakładowego, a on wystawiając skierowanie, powiedział:
- Pewnie to POChP, co drugi tutaj to ma.
Spirometria, czyli badanie mierzące pojemność i wydolność płuc potwierdziła przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. Nieuleczalną. Moje płuca nie pracowały pełną mocą, dawały się napełniać powietrzem jak nie do końca nadmuchany balonik. Diagnoza zwaliła mnie z nóg, zwłaszcza gdy poczytałem, że choroba skraca życie o 10-15 lat.
Na szczęście nigdy nie paliłem tytoniu, odpadło więc przynajmniej rzucanie nałogu. Usłyszałem od lekarza, że pełna moc płuc nie powróci, można jedynie kontrolować farmakologicznie jej postęp, ale z czasem i tak się rozwinie, a wtedy będę odczuwał większą duszność. Nie było to budujące, ale miałem rodzinę, życie przed sobą.
Postanowiłem walczyć o to, żeby jakość tego życia była jak najlepsza.
NPS-PL-NP-01005-07-2023